Życie
z dala od ludzi wiąże się z samowystarczalnością. Nie da się tego
uniknąć. Choćby w minimalnym stopniu trzeba sobie umieć radzić
samodzielnie, albo liczyć na czyjąś pomoc. Nie zawsze dobrzy ludzie mają
czas, żeby przyturlać się na odludzie.
Potrzebowałem skonstruować wózek do przewozu
ponad dwustu kilogramowych belek. Pierwszy wózek zrobiony zaraz po
przeprowadzce dostał już wystarczająco w kość. Rowerowe koła nie
wytrzymały obciążeń. W jednym udało mi się nawet rozwalić oś, która
najzwyczajniej pękła. Cóż było robić... Kupiłem dwa koła do taczki, z
kawałków profilu zrobiłem ramkę. Wszystko razem wygląda tak-
Jak
widać siedmiometrowa belka położona na wózek robi wrażenie. Ustawiając
wózek w odpowiednim miejscu można spokojnie manewrować tym kawałkiem
drewna mimo sporej masy jaką trzeba pchać. Przewóz siedmiu belek
podobnej długości na odległość 50m zajął mi około godziny. Prawie dwie
tony drewna i tylko jeden element napędzający- moje ręce i nogi. Da się
:) trzeba tylko pomyśleć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz